Syrop to babciny przepis na dolegliwości związane z nieżytem górnych dróg oddechowych, polecany przy przeziębieniu, podawany na kaszel i chrypkę, ale sprawdza się też przy bólach gardła i katarze. Pędy sosny młode zbiera się w maju. Prawidłowe przyrosty sosnowe na syrop powinny by koloru jasnozielonego, z brązową łupinką, która lekko lepi się od żywicy. Zbieramy pędy o długości 0-12 cm, ponieważ w nich najwięcej znajduje się soku.
Składniki:
- 1 kg młodych pędów sosny
- 1 kg cukru
- 300-400 ml wody
Wykonanie:
Pędy sosny zrywać w pogodny, suchy dzień. Przebrać je dokłanie, można opłukać i dobrze osuszyć rozkładając na ściereczce. Pędy pokroić na małe kawałki. Przygotować duży słój, umyć go i wyparzyć. Układać warstwami pokrojone pędy, na to warstwa cukru, docisnąć drewnianą łyżką, znowu warstwa pędów, cukier, docisnąć i następna warstwa, ostatnią warstwą powinien być cukier. Słoik przykryć gazą, lub płótnem, zawiązać gumką i postawić w nasłonecznionym oknie. Co dzień należy syrop przemieszać i docisnąć, tak aby pokryty był sokiem. Gdy cukier się rozpuści należy przelać syrop przez sitko. Pędy sosny zalać wodą zagotować, zmniejszyć grzanie i wolno gotować 5 minut. Wyłączyć grzanie i zostawić do wystudzenia. Ponownie odcedzić przez sitko pędy sosny, syrop dodać do soku, który odlaliśmy wcześniej, wymieszać. Syrop z pędów sosny mimo, że ma dużo cukru często fermentuje. Moja babcia pędy sosny pokrojone przed zasypaniem cukrem mieszała z jedną łyżką spirytusu, a następnie zasypywała cukrem. Słoiczki najlepiej mniejsze umyć i wyparzyć, wlać syrop i pasteryzować 10 minut od zagotowania, lub cały syrop najpierw zagotować, wlać do słoików, zakręcić, odwrócić do góry dnem i przykryć kocykiem. Taki syrop nam nie będzie fermentował i może stać 2 lata w piwnicy.